czekając na dobranockowego smsa od P - 6...
Komentarze: 0
Zwariuje niedlugo z tej swojej milości (chyba). Wlasne zagmatwanie mnie przeraza i to wieczne dreptanie w miejscu i to uzaleznienie postepujące (od meza tez tak bylam uzalezniona i jak źle sie skonczylo. a teraz chyba zaczynam wpadac w ten sam rytm) Tylko czemu tak organicznie za P tesknie?, czemu jest trescia mojego zycia, (zreszta jedyna teraz). I te milliony natretnych pytan - co bedzie jak niec z nas nie bedzie, co bedzie jak on nie nabierze tego przekonania (wlasciwie jakiego przekonania?) czy mnie kocha, czy jedynie zakochany, czy chce byc ze mna kiedykolwiek razem czy co...... Zwrariuje. I cos takiego mi sie "przytrafio" tuz przed 40-tka. Niesamowite, tylko szkoda ze sobie tak z tym nie radze. A smsa nadal nie ma - zasnąl znów beze mnie. Ja tez zasne zaraz - mam nadzieje
Dodaj komentarz